piątek, 10 sierpnia 2007

Jelenia Góra - to mi się nie podobało!

Podobno graffiti jest sztuką. Możliwe, bo widziałam kiedyś naprawdę przepiękne malunki. Ale trzeba rozróżnić graffiti od wandalizmu – i operując tymi kategoriami – Jelenia Góra jest chyba najbardziej zniszczonym przez wandali miastem.
Graffiti w Jeleniej jest WSZĘDZIE. Na blokach osiedlowych, w wąskich zaułkach centrum, na murach, na drzwiach, na wiaduktach, na kościołach, na murkach i poręczach, a także na środkach komunikacji miejskiej. Ale najbardziej boli, kiedy widzę posmarowane ściany odnowionych budynków Starego Miasta i Cieplic. Myślę, że walka z jeleniogórskimi wandalami powinna być na pierwszym miejscu w spisie spraw lokalnych samorządów.
To jest Jelenia Góra jakiej zdecydowanie NIE lubię :(


Czasem trzeba naprawdę się namęczyć, żeby nie uwiecznić paskudnych bazgrołów...


Miało być ładne zdjęcie z grajkami pod zegarem...


Kamienica z przepięknymi okiennicami...


...i jej boczna ściana.


Świeżo odnowiona elewacja.


A to już Cieplice.


Ponownie Cieplice - ściany były niedawno odnawiane...

Kolejny widok który mi ściska serce – budynek dworca kolejowego w Cieplicach. To jest miejsce, które lubię (patrz poprzednia notka) i nie lubię jednocześnie. Ma piękną architekturę, a z drugiej strony nie rozumiem, jakim cudem miejsce, które powinno być wizytówką uzdrowiska i na przywitanie zachęcać tysiące turystów i kuracjuszy, można doprowadzić do takiej ruiny. No, może z ruiną przesadziłam – w końcu z części dworca wydzielono mieszkania, których lokatorzy robią co mogą, by przynajmniej swój kącik upiększyć – ale całość prezentuje się rozpaczliwie. Miałam też okazję przebywać tam wieczorem – czekanie na pociąg w zupełnych ciemnościach nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń, chociaż nie jestem strachliwą Pyzą...





Na koniec coś, co mnie cokolwiek zniesmaczyło – tablice nagrobne w murach wokół kościoła św. Krzyża i ich sąsiedztwo... (o graffiti nie wspomnę).


Interesujące nagrobki...


...obok miejskiego szaletu.


Wkrótce co nieco o Szklarskiej Porębie, do której długo musiałam się przekonywać, by odkryć jej uroki.

12 komentarzy:

Dagmara Gorczyńska pisze...

O Boże... Jestem w szoku. Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem takiego wandalizmu. :( Po co ludzie robią takie rzeczy?

Syrenka pisze...

Nie wiem. I nie rozumiem też, dlaczego właśnie w tym mieście grafficiarze tak szaleją. Albo po prostu w JG najbardziej to widać? (na świeżo odnowionych murach)

Anonimowy pisze...

Smutne. W mojej okolicy "moda" na graffiti skończyła się chyba parę lat temu, przynajmniej od jakiegoś czasu nie zauważyłem niczego nowego.

Syrenka pisze...

Wyrosłeś? :P

... pisze...

łapy obciąć

Anonimowy pisze...

Się nie starasz, wrzuć coś nowego, nawet ja wrzuciłem jakieś foto ostatnio...

Anonimowy pisze...

Szkoda, że już Ci się nie chce pisać...

Anonimowy pisze...

Jelenia Góra była znana z hardkorowego graffiti, oprócz naprawde dobrych prac była masa właśnie takich ludzi którzy tagowali wszystko co się dało, niszcząc to miasto

Syrenka pisze...

Będą nowe notki, obiecuję!!!

Anonimowy pisze...

Widzę, że strasznie dawno nic nie pisałaś, a więc dobrze że wybrałem Ciebie jako kolejną osobę wrobioną w blogową grę. Gra jest zabawna i sympatyczna, pozwala rozruszać głowę i palce na klawiaturze, obudzić zapomnianego bloga, więc zapraszam. Szczegóły uczestnictwa - u mnie. Pozdrawiam Cię serdecznie i tęsknię do Twojego wędrownego pisania jako stały czytelnik!

Anonimowy pisze...

Mieszkam tu całe życie i szczerze mówiąc to już w ogóle nie zauważam wszechobecnych tagów...

Anonimowy pisze...

Syrenko, czekam na powrót bloga!

Natii